Na pewno jest to film wart obejrzenia i przemyślenia. Obsada również doskonała. Ale moim zdaniem film nie jest aż tak rewelacyjny jak można by sądzić po niektórych komentarzach czy ocenach. W ogólnym odbiorze jest dość ciężki, ale to już kwestia tego, co kto lubi
Prawda, że jest to film do obejrzenia i przemyślenia, ale żeby wszystko wyłapać i zrozumieć trzeba go obejrzeć conajmniej dwa razy. Po obejrzeniu tego filmu stwierdzam, że jest to zdecydowanie najlepszy film jaki oglądałem. Szanuje twoje zdanie!
Tak, ja go już kilka razy widziałam, 3 lub 4 razy, ale jest coś takiego, ze albo coś nam przypadnie do gustu, albo nie. Z tym filmem jest tak pół na pół, ja rozumiem przekaz, aczkolwiek film ma być też jakąś rozrywką, bo są takie filmy które z przyjemnością co jakiś czas sobie przypominam, a tego już raczej nie obejrzę. Ale to każdy ma swoje ulubione. Pozdrawiam
Zdecydowanie panuje tu bardzo nihilistyczny nastrój jak i cała aranżacja wizualna jest mocno mroczna, więc jeśli ktoś tego nie lubi to film mu nie przypadnie do gustu. Ja za to właśnie lubię ten film, ale przede wszystkim chodzi o to że skłania do rozmyślań. Skąd się bierze ten pociąg do przemocy? Dlaczego narrator jest taki nijaki i nie ma imienia? Czemu potrzebuje Tylera? Przeciwko czemu się buntują? Dlaczego Tyler może być dla niektórych taką atrakcyjną postacią? Skąd się bierze i o co chodzi w tej fascynacji śmiercią? To tylko kilka pytań, które są poruszane w filmie i ich rozkminianie przyniosło mi dużo satysfakcji i ciekawych wniosków.
Za pierwszym razem, zrobił dobre wrażenie, jednak próbowałem go obejrzeć będąc już starszym i doświadczyłem rozczarowania, w sumie trudno mi wyjaśnić co w nim kiedyś widziałem. Chyba kojarzyło mi się to z jakimś sposobem odreagowania trudnej codzienności, ale to bardzo głupi sposób. :D
Zgadzam się, film od strony technicznej wybitny, gra aktorów świetna, jedna z najlepszych ról Nortona i Pitt i Helena nie odstają od niego, zdjęcia, gra świateł, muzyka. To wszystko sprawia, że film się dobrze ogląda. Wiele scen z tego filmu ma miano kultowych. Jednak ja po seansie czułem się lekko zawiedziony. Tak jakbym obejrzał taką wydmuszkę, piękną, pomalowaną z zewnątrz, a w środku pustą.
to chyba pisałeś do jakiegoś swojego potomka - "dorósł" już? Bo ja jestem wystarczająco dorosła żeby stwierdzić dokładnie to co napisałam. "Uwielbiam" tych wszystkich "wielkich" znafców kina i te teksty typu "dorośnij, bo nie rozumiesz tej wielkiej głębi", "tego przesłania"... a na cholerę mi przesłania? Film ma mnie wciągnąć i sprawić żebym się nie nudziła oglądając, życia poznałam dobrze bez tych wszystkich "przesłań"