Chociaż czasami jeździ na motocyklu. Do tego "naturalne" i "spontaniczne" rozmowy, od których zęby bolą.
Problem polega na tym, że ja wiem co oni chcieli pokazać, ale same chęci nie wystarczą. Żeby chociaż nie próbowali odwdzięczyć się mieszkańcom i nie wpychali ich na siłę przed kamerę z tymi niby naturalnymi rozmowami, to film tylko by na tym zyskał.
To że twórcy coś chcieli i to, że ja to wiem wcale nie znaczy, że to pokazali i że ja to zobaczyłam.