Autentycznie jest mi aż niedobrze. Co za napięcie i zdjęcia, to przekracza poziom wszelkiej normy. Ostatnia scena z Nacho, to majstersztyk. Brak mi słów. Kocham ten serial i niech najlepiej się w ogóle nie kończy.
RIP Nacho Varga
Czyli jednak, nie było innej drogi dla Nacho.. Wielka szkoda, że tak to się musiało skończyć. Stosunkowo szybko Nacho ginie, praktycznie na samym początku 6-ego sezonu, ale tak jak przewidywałem przy omawianiu wcześniejszych odcinków, że jego zwieńczeniem będzie śmierć i niestety była.. RIP Nacho Varga
Gość był tyle czasu między młotem, a kowadłem, więc i tak dużo znosił. Nie miał wyjścia bo czekały go istne tortury u Salamanków. Ta ostatnia rozmowa z ojcem i ostatni posiłek... nie do opisania. Jeszcze ten opening. który nabrał znaczenia po ostatniej scenie. Mike'owi zginęły 2 ważne osoby, których postanowił bronić, ale nie wyszło. Trzeciej (ojciec Nacho) nie odpuści.
Ostatnia scena była strasznie smutna a zarazem fenomenalna. Nacho zabijając się wreszcie miał władze nad wszystkim i każdym wokół. To on decydował i nie musiał się przejmować co się stanie z jego ojcem, czy Gus go „uciszy” czy też to zrobią Salamankowie, w tym momencie mógł decydować o wszystkim. Najbardziej ciekawy jest też fakt, że tak szybka smierć Nacho pokazuje, że ten sezon będzie pełen niespodziewanej akcji, nie mogę się doczekać!
nie mikeowi zginely 2 wazne osoby tylko mike ZABIL nacho wkladajac ten liscik do sejfu. JE.BAC mike jak i tworcow, ta scena jak nacho kiwa glowa do mikea, przeciez to jest kretynizm w czystej postaci, typ go zabija i wystawia na smierc a ten mu glowa kiwa, tworcy powinni odejsc na emeryture juz dawno razem z tym gow.noserialem
No dokładnie, też nie rozumiem tej sceny przecież podając lokalizacje Nacho musieli wiedzieć że Salamankowie będą go chcieli wcześniej przesłuchać i wtedy wyda Gusa.
Gus wydając ten rozkaz podmiany sejfu sam sobie zaszkodził.. Zero logiki
Oglądając opening czułem że może być nawiązanie do ostatniej sceny odcinka :P ja tam wypatrywałem odciętego ucha z kolczykiem Nacho albo coś. Do ostatniej chwili było też napięcie czy Gus go nie wykiwa i nie wyda braciszkom na tortury żeby odsunąć od siebie podejrzenia (i grać po całości udawany brak strachu przed wydaniem), bo i tak było widac po Hectorze, że wiedział dla kogo na prawdę pracował Varga.
No i uważam, że czasowo to był dobry moment. Musi być jeszcze miejsce dla losów Lalo, Kim, dalszej przemiany w Saula i oczywiście motyw Gane'a i zakończenie z przytupem całego Universum Breaking Bad. Jest olbrzymi potencjał i tak jak Dalton wspomniał w wywiadzie "twórcy mieli jeden rok gratis i wyszła z tego bomba" :)
Smierc Nacho juz w 3 odcinku , zapewnia mu wejscie w szeregi legend amerykanskiej tv. Tworcy wiedza, ze przeciaganie niektorych watkow nie na sensu . I dlatego ten serial jest znakomity.
Od 6 godzin nie mogę podnieść szczęki z podłogi.
Mando jako Nacho podskoczył z 9 do 10/10.
To prawda. Odcinek 3. był szczytowy, ale w poprzednich też pokazał wysoką formę.
Patrząc na to jakie reakcje wywołał ten odcinek, to naprawdę można powiedzieć, że serial jest mega dobry i nikt nie powinien mieć co do tego wątpliwości :)
Co do zakończenia tego odcinka...miejmy na uwadze, że BCS jest prequelem BB i poniekąd jeśli kogoś nie ma w BB tzn. że z dużym prawdopodobieństwem zakończył swój żywot w BCS. Dodatkowo niektóre postacie z BB poznajemy z nieco innej strony (Mike).
Szkoda, że ten sezon podzielili na dwa... trochę poczekamy :)
Zastanawiam sie czy ten podzial jest podyktowany wzgledami finansowymi? Jednak „ druga czesc“ zaczna w okresie, ktory nawet w USA jest okresem wakacyjnym. Nie rozumiem tego
Idąc tym tokiem rozumowania, może wnioskować, że Kim skończy podobnie jak Nacho. Podobnie Lalo, choć w BB Saul się pyta chłopaków na pustyni, czy to przypadkiem nie nasłał ich Lalo, więc on żyje. Mam nadzieję, że Twoje spekulacje, nie są do końca trafione i Kim gdzieś tam sobie będzie żyła pod przykrywką lub fałszywą tożsamością stworzoną przez pana od odkurzaczy.
Równie dobrze Saul mógł nie wiedzieć o tym, że Lalo nie żyje albo nie być pewnym
Jeśli Lalo zginie to Fring może go wykończyć gdzieś w ukryciu, tak żeby nikt inny nie wiedział.
Na pustyni jeszcze mowi do Walta i Jessiego- to nie ja, to Ignasio“. Dzis , juz po 10 odcinku 6 sezonu wiemy , ze chodzi o zabicie rodziny Lalo:-)
Łudził się człowiek, że to przeznaczenie jednak jakoś uda się oszukać. Niby od dawna ta scena była zapowiadana, a i tak wrażenie po niej jest piorunujące. A ostatnie słowa Nacho to dla mnie jest fenomen na miarę sceny "the one who knocks". Coś pięknego.
Niby wiadomo, ale u twórców nigdy tutaj nie jest do końca wiadomo :) Scena z Nacho wstrząsnęła mną o wiele bardziej niż z Hankiem. Może, to przez to budowanie całości ilością symboliki i w końcu pogodzeniem się, że nie ma wyjścia z tej pułapki. Nie wiem, ale fenomenalne to jest, a to dopiero 3 odcinek. Howard, Lalo i Kim. Kto następny? :)
Tak, mnie też potelepało mocniej niż po Hanku i całej akcji z Ozymandiasa, która wydawała mi się nie do pobicia.
Tylko czy Nacho tą swoją pyskówką nie pogrzebał właśnie swojego ojca? Czy Hector po tym, co usłyszał, nie będzie chciał większej satysfakcji niż postrzelanie sobie do trupa samobójcy? W takiej Korei Północnej to się nawet nie opłaca samobójstwa popełnić, bo twoja rodzina ma wtedy przegwizdane. Na miejscu Hectora to bym się nie zastanawiał i nie oglądał na żadnego Fringa, który zresztą i tak ostatecznie umyje ręce, by nie wzbudzać podejrzeń. I kto wie, czy tak właśnie nie będzie i czy scenarzyści nie przygotowali tu jakiegoś nowego pola dla postaci Mike'a, który albo ojcu Nacho jakoś pomoże albo jeszcze bardziej się "zbreakingbaduje".
Zgadzam sie. Mysle , ze najwiekszym zaskoczeniem nie jest to , ze Nacho zginal, ale w jaki sposob. Chyba nikt nie spodziewal sie, ze popelni samobijstwo. Efekciarskie? Tak! Ale jakze w stylu BB. Uwielbiam
Żenująca scena, żenujące teksty i aktorstwo, Bolsa ściska szczękę czeka aż tamten go dziabnie, po wszystkim zraniony chyba szuka fajek w kieszeni, Mike ledwo powstrzymuje się od śmiechu, Victor wprost bez skrępowania ciągnie łacha, Gus robi te swoje dramatycznie przekomiczne miny. Tragedia.
Do końca niby łudziłem się, że Nacho zniknie gdzieś po telefonie do gościa od odkurzaczy, ale przeczuwałem, że jego los zostanie definitywnie zamknięty. Zresztą w finałowej scenie tego odcinka pewne było, że wszyscy pozostali przeżyją. Szkoda, że do Belize nie zabrał ze sobą Lalo :(
Miał paszporty, kasę dla siebie i ojca. Niestety za późno. Mam nadzieję, że Mando wybije się tym występem ponad uniwersum BB.
Mysle, ze Kim zniknie z facetem od odkurzaczy:-) Mysle, ze to w ogole ona go wynajdzie:-) Historia , skad sie wzial facet od odkurzaczy tez musi byc:-)
Aktor grający gościa od odkurzaczy nie żyje od ponad 2 lat, więc raczej się nie doczekasz wyjaśnienia.
w breaking bad tez tak od razu go nie pokazali, tutaj moze byc tak ze podjedzie tylko samochod :)
A facet od odkurzaczy nie wziął się czasem z notesika weterynarza? Była scena w której weterynarz mówił, że kończy z "szemranym biznesem" i chce opchnąć komuś swoje kontakty. Saul zapytał czy może rzucić okiem na ten notes i tam wszystko było zaszyfrowane. Była też wizytówka faceta od odkurzaczy.
Można więc przypuszczać, że Saul nabył ten notesik. Stąd też jego liczne kontakty.
Tak, Saul odkupil maly czarny notesik od weterynarza.
W pierwszej scenie 6 sezonu BCS , policja „sprzata“ dom Saula i na stole lezy czarny notesik.
Saul po akcji z Jessim w kancelarii i przed ucieczka ( BrBa) juz do chaty nie wracal dlatego notesik zostal w domu:-) Ale wizytowke do faceta od odkurzaczy mial w szufladzie w kancelarii:-)
Uwielbiam ten serial min. za te genialne szczegoly:-)
Mylilam sie na calej linii jesli chodzi o Kim i jej ucieczke na odkurzaczu:-) Wynika to z tego, ze scena z czarnym notesikiem u weterynarza byla w pozniejszych odcinkach 6 sezonu BCS. A z tego co widze, komentarze dotycza odcinka ze smiercia Nacho.
ten odcinek przypomniał mi, że w gruncie rzeczy Walter był pozytywnym bohaterem tego uniwersum - pozbył się zarówno wszystkich świń od Gusa (włącznie z nim) jak i tego śmiecia Hectora
Pozytywnym dopóki nie wystrzeliło mu ego w kosmos. Przypominam, że to on zabił mojego ulubionego bohatera z BB - Mike'a :) tak naprawdę Salamanków to Hank zabił trzech - Tuco i dwaj kuzyni. A co do śmierci Gusa, to wiemy już, że przyczynił się do tego Lalo, który podarował ten dzwonek Hectorowi. Pewnie i tak Gus/Mike go odstrzelą, no ale... :)
Aha - czyli wg Twojego pojmowania moralności Mike był OK? Ja też lubiłem tę postać, co nie zmienia faktu, że był przestępcą. I też mówił, że wszystko co robi, robi z myślą o rodzinie.
W sumie na własną rękę rozwalił największy przemysł narkotykowy w Stanach, najpierw pozbywając się Gusa, potem gangu nazistów i Lydii. Ale to nie czyni go pozytywnym bohaterem, ponieważ robił to z pobudek czysto egoistycznych i sam wcześniej przyczynił się swoją pracą do rozwoju tego imperium.
Walter nie zabił wielu dobrych ludzi. Można by rzec, że praktycznie wszyscy uśmierceni przez Walta zasłużyli na swój los aż do momentu zabicia Mike'a i wpadki z Hankiem.
Zasadniczo Nacho był bandziorem i przez swoje bandziorstwo marnie skończył. W sumie taki morał płynie z tego serialu jak i z BB. Jedynie Pinkmanowi się upiekło.
Jessie był ćpunem i idiotą. Był paskudnie głupi, ale czasami nachodziły go refleksje. Niestety głupek, który wyrządza wiele krzywd, nie bardzo tego nawet świadom, to nie jest dobry człowiek.
Dawno, naprawdę dawno nie odczułem tak czyjejś fikcyjnej śmierci. To, co twórcy robią z naszymi nerwami, mimo że to przecież jest do jasnej cholery prequel, jest czymś niesamowitym. Zdjęcia, gra aktorska, scenariusz, to wszystko jest na najwyższym możliwym poziomie. Aż boję się, co będzie dalej, ale nie mogę się też doczekać. K*rwa, "Better Call Saul" jest jak dobra meta! Wiecie, ta niebieska...