film jest ambitny i trudny wbrew pozorom , nie można wziąć popcarnu i się tylko gapić. Nie będzie się podobał komuś kto nie chce się trochę skupić. To jest tak jak z filmem "Motyle" ,trudne, boli, a nie mozesz oderwać oczu . Nie wstajesz poherbate tylko siedzisz z otwartą buzią i oglądasz.
Całkowicie się zgadzam. Kawał dobrego meksykańskiego kina z charakterystycznym dla niego naturalizmem, specyficzną fabułą i minimalizmem barw. Nie tak dobry jak produkcje Inarritu, ale fakt, nie można od niego odejść.